Status prawny Polaków w Niemczech

kosciol

Fotografia kościoła luterańskiego

Dla części Polaków mieszkających w Niemczech kwestia uznania ich za mniejszość narodową komplikuje się ze względu na zaszłości religijno-społeczno-historyczne.

Problem mniejszości narodowych ujawnił się w Europie z całą mocą po obu wojnach światowych, w związku ze sztucznym podziałem terytoriów oraz przesiedleniami przeprowadzonymi na mocy decyzji wielkich mocarstw. Jednak do końca zimnej wojny do kwestii statusu prawnego mniejszości państwa podchodziły z dystansem. Jedyną całościową gwarancją, jaką udało się wypracować w podzielonej Europie, były standardy polityczne KBWE. W państwach Europy Zachodniej dodatkową ochronę dawał art. 14 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950 r. (EKPC), wprowadzający zakaz dyskryminacji m.in. ze względu na pochodzenie narodowe i przynależność do mniejszości narodowej. Ochrona EKPC dotyczyła jednak praw jednostki, a nie całych grup narodowych.

Przełom nastąpił w latach 90. W 1992 r. na forum Rady Europy przyjęto Kartę Języków Lokalnych i Mniejszościowych, która określiła dziedziny, w jakich państwo ma obowiązek zagwarantować również funkcjonowanie języka mniejszości. W 1995 r. przyjęto konwencję ramową o ochronie mniejszości narodowych. Skonkretyzowała ona prawa przysługujące członkom mniejszości i obowiązki państwa, tworząc standard europejski. Proces wiązania się przez państwa tymi konwencjami, szczególnie Kartą Języków, przebiegał jednak bardzo wolno: Niemcy ratyfikowały obie konwencje w 1998 r., Polska związała się w 2000 r. jedynie konwencją ramową. Konwencje te opierają się na koncepcji prawa jednostki do określenia swojej tożsamości. Żadna z nich nie tworzy definicji mniejszości. Stanowią regionalny (europejski) standard prawa międzynarodowego.

Jeszcze w latach 30. do mniejszości narodowych w Niemczech zaliczani byli także Cyganie, Żydzi i Polacy. Aktualny porządek prawny Republiki Federalnej Niemiec uznaje za mniejszości narodowe jedynie trzy grupy etniczne: Duńczyków, Fryzów i Serbołużyczan. Również samo pojęcie „mniejszość narodowa” nie jest zdefiniowane w ustawodawstwie niemieckim. Tak jak w rozumieniu dokumentów KBWE (OBWE), obejmuje ono grupę osób o wspólnym pochodzeniu etnicznym, kulturze, języku i religii. Dlatego często w niemieckich dokumentach dotyczących osób innej niż jedna z trzech uznanych mniejszości stosowane jest pojęcie „grupa narodowa”.

Mniejszość duńska mieszka w Szlezwiku-Holsztynie, przy granicy duńsko-niemieckiej, na północ od Flensburga. Są to tereny, które przeszły na rzecz państwa niemieckiego w wyniku plebiscytu z 1920 r. Dane niemieckie szacują jej liczebność na ok. 50 tys. Duńska mniejszość jako jedyna w Niemczech zgodnie z prawem międzynarodowym publicznym dysponuje własnym „państwem chroniącym” – Królestwem Danii – które może upomnieć się o jej prawa.

Wskazywane są oficjalnie dwa miejsca zamieszkania Fryzów: tzw. Fryzja Wschodnia, leżąca w Dolnej Saksonii, oraz Fryzja Północna – na północnym zachodzie Szlezwika-Holsztynu. We Fryzji Wschodniej żyje ok. 2 tys. osób, natomiast liczbę Fryzów północnych oficjalne źródła niemieckie szacują na ok. 10 tys. Serbołużyczanie zamieszkują na wschodzie RFN, w Saksonii i Brandenburgii, w okolicy miast Bautzen (Budziszyn) i Cottbus (Chociebuż). Oficjalne dane określają ich liczbę na ok. 80 tys.

Niemiecka Ustawa Zasadnicza (1949) nawet nie wspomina o istnieniu mniejszości narodowych. Ochrona ich praw wynika z gwarancji praw podstawowych jednostki, w szczególności swobody wyznania, wolności myśli, swobody zrzeszania się itp.

To zaskakujące, jeśli zważyć, iż konstytucja Rzeszy z 1849 r. gwarantowała przedstawicielom mniejszości ich ” (…) rozwój narodowy, a zwłaszcza równouprawnienie ich mowy (…) w sprawach religii, szkoły, w administracji wewnętrznej i w wymiarze sprawiedliwości”. Do tego rozwiązania nawiązywał też art. 113 konstytucji weimarskiej z 1919 r., zgodnie z którym ” (…) obcojęzyczne części Rzeszy nie mogą być poszkodowane przez ustawodawstwo i administrację w ich wolnym, narodowym rozwoju, w szczególności w używaniu języka ojczystego w szkole, jak i w administracji wewnętrznej i wymiarze sprawiedliwości”. Na tej podstawie już w latach 20. wydano wiele aktów krajów związkowych, wśród nich dotyczący uprawnień dla członków mniejszości polskiej, tzw. Polenerlass (dekret polski) z 1928 r.

W RFN bezpośrednio po zjednoczeniu głośno było o konstytucyjnej ochronie praw mniejszości narodowych, a to za sprawą szczególnego statusu, jaki gwarantowała Serbołużyczanom konstytucja Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Zgodnie z jej art. 40 NRD wspierało prawo Serbołużyczan do ” (…) kultywowania języka ojczystego i kultury”. W 1990 r. chcieli oni przenieść ten standard do Ustawy Zasadniczej. Euforii pozjednoczeniowej dały się wówczas ponieść komisje ds. reformy konstytucji obu izb parlamentu, które zaproponowały wprowadzenie „normy mniejszościowej” do Ustawy Zasadniczej. Spotkało się to jednak z bardzo wstrzemięźliwym stanowiskiem rządu federalnego. W odpowiedzi na interpelację poselską sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych stwierdził wręcz: ” (…) rząd federalny nie może poprzeć konstytucyjnego uznania ochrony mniejszości narodowych w Ustawie Zasadniczej. Zabezpiecza ona bowiem pozycję mniejszości narodowych przez gwarancję wolności i równości”.

Formalne uprzywilejowanie znajdują natomiast mniejszości narodowe w niemieckim prawie wyborczym. Listy wyborcze partii mniejszości narodowych są zwolnione z warunku przekroczenia 5 proc. progu wyborczego czy też otrzymania przynajmniej trzech bezpośrednich mandatów, ale tylko gdy kandydat otrzyma przynajmniej tyle głosów, ile było potrzebnych do wejścia do parlamentu w ostatnich wyborach, obliczonych metodą d’Hondta. Warunek ten jest w praktyce niemożliwy do spełnienia.